statystyki

Wisła walczyła do końca o odwrócenie losów meczu i dopięła swego

Wisła Kraków zremisowała  przed własną publicznością z Lechią Gdańsk 2:2 w drugim niedzielnym meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gole dla gospodarzy strzelał Michal Frydrych, natomiast dla gości Jarosław Kubicki oraz Durmus.

Wisła zgodnie z przewidywaniami ofensywnie rozpoczęła mecz, podopieczni Adriana Guli częściej byli przy piłce od graczy Lechii i próbowali szybko zdobyć bramkę. Podopieczni trenera Kaczmarka dobrze jednak rozpracowali przeciwnika, szybko doskakiwali do rywali, nie zostawiali Wiśle dużo miejsca przez co trudniej było gospodarzom pokazać swoje walory ofensywne. Więcej dobrych okazji mieli gospodarze, ale brakowało skuteczności i szczęścia. Pierwszy cios zadali goście. W 23. minucie spotkania po dośrodkowaniu Durmusa i odbiciu piłki od Frydrycha piłka była poza zasięgiem Kieszka i odbiła się od poprzeczki. Odbiła się niefortunnie dla Wisły i dopadł do niej Kubicki, który strzałem głową z kilku metrów wyprowadził Lechię na prowadzenie. Przed przerwą Wisła powinna wyrównać, bardzo ładną akcją po prawej stronie boiska popisali się Gruszkowski z Yeboahem, młodzieżowiec Wisły przytomnie wycofał piłkę do Plewki, a ten z kilku metrów uderzył wprost w zasłoniętego Alomerovicia. W doliczonym czasie gry Lechia miała rzut wolny, o to kto ma go wykonać kłócili się Durmus z Pietrzakiem. Wykonał go Durmus i okazało się, że było to bardzo dobrą decyzją, ponieważ pomocnik Lechii precyzyjnym strzałem wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie. Wynik do przerwy nie odzwierciedlał przebiegu meczu, ale po pierwszych 45 minutach gry prowadziła bardziej skuteczna Lechia. Po przerwie gospodarze chcieli jak najszybciej strzelić bramkę kontaktową, ale Lechia mądrze się broniła, a także co jakiś czas wyprowadzała groźne kontry. „Biała Gwiazda” miała swoje sytuacje, ale zawodziła skuteczność. Ważną zmianą była rotacja na lewym skrzydle Wisły. Klimenta zmienił Hugi, który później zaliczył dwie asysty. Bramkę kontaktową pięknym strzałem z krawędzi pola karnego w okienko zdobył Frydrych. Ta bramka dodała wiary Wiśle w to, że przynajmniej uda się zremisować to spotkanie. Ta sztuka udała się dopiero w ostatniej akcji meczu kiedy dośrodkowywał Hugi, a pięknym strzałem głową swoją drugą bramkę zdobył Frydrych. Kibice wpadli w szał radości, po tej bramce sędzia zakończył spotkanie.