Wiele wskazuje na to, że już jutro Marcin Pietrowski zwiąże się z nowym klubem. Przeciągła, bo sięgająca zamierzchłych czasów sezonu 2003/04, przygoda 27-latka z gdańską Lechią powoli zmierza ku końcowi.
Od dłuższego czasu ciężko wypatrywać w składzie nazwiska Pietrowskiego. Już jakiś czas temu musiał się pogodzić z rolą wiecznego rezerwowego, który częściej miał przyjemność występować w zespole rezerw. Wygląda na to, że w końcu przyszedł czas na pożegnanie. Choć Marcin jest jednym z tych piłkarzy, których gdańskim kibicom przedstawiać nie trzeba, to jednak niewielu będzie za nim tęsknić. Nie w obecnej sytuacji, gdy defensywa spisuje się naprawdę dobrze – Pietrowski zwykle wchodził jedynie z konieczności, np. w meczu z Legią (zmienił narzekającego na uraz Łukasika).