O 17:30 zmierzą się zespoły, które niezbyt dobrze weszły w 2021 rok. Pojedynek 13. i 11. drużyny Ekstraklasy w 2021 roku w teorii nie powinien przynieść mnóstwa emocji, jednak jest aspekt, który może odpowiednio zmotywować zawodników. Zarówno Bogdan Zając, jak i Martin Sevela nie mają najlepszej prasy. Temu drugiemu poważnie groziło zwolnienie, jednak były asystent Adama Nawałki też nie może spać spokojnie.
Trener „Jagi” jednak znów nie poprowadzi swojej drużyny, ponieważ nadal jest w izolacji. Nie należy się spodziewać powrotu bramkostrzelnego duetu Imaz – Puljić. Szanse na grę Hiszpana są zerowe, a Chorwata minimalne. To nie koniec ważnych ubytków w zespole z Podlasia. Zawieszeni za żółte kartki są Taras Romanczuk i Błażej Augustyn. Ponadto nadal niedostępni są Paweł Olszewski, Tomas Prikryl oraz Przemysław Mystkowski. Tym większa nadzieja w pozyskanych w trakcie tego sezonu Fiodorze Cernychu i Ferranie Lopezie, którzy jak na razie zawodzą. Plusy ostatniej ligowej porażki? Całkiem solidna postawa Krisa Twardka na pozycji prawego obrońcy. Może tam będzie w stanie się odnaleźć?
Lubinianie mają o niebo lepszą sytuację kadrową. W dodatku w ostatnim meczu po długiej przerwie kibice „Miedziowych” zobaczyli jak powinien grać napastnik w ich zespole. Wszystko to za sprawą Karola Podlińskiego, który był zdecydowanie bardziej aktywny niż Mraz, Sirk i Drażić razem wzięci. Zabraknie dzisiaj Kamila Kruka i Sasy Żivca. Zagłębie ma prawo czuć się faworytem w dzisiejszym meczu. Poza ostatnim zwycięstwem, które podniosło morale oraz sytuacją kadrową, sprzyjać będzie najnowsza historia. Ostatnie pięć pojedynków ligowych z Jagiellonią, aż czterokrotnie zakończyły się wygraną, a jeden podziałem punktów. „Żółto-czerwoni” po raz ostatni zdobyli 3 punkty kosztem „Miedziowych” w sierpniu 2018 roku. Chociaż kilka tygodni temu na zgrupowaniu w Turcji, białostoczanie pokonali lubinian 2:1.