Jagiellonia Białystok melduje się w półfinale Pucharu Polski! Pokonanie pierwszoligowej Odry Opole nie było jednak prostym zadaniem. Wręcz przeciwnie, Odra starała się jak mogła, aby dorównać faworytowi.
Jeśli ktoś myślał, że Jagiellonia od pierwszych minut będzie starać się zmazać plamę z ostatnich spotkań ligowych, to grubo się pomylił. Bardziej konkretna w swoich działaniach była Odra. W 7. minucie Rafał Brusiło swoim mocnym strzałem sprawił sporo kłopotów Marianowi Kelemenowi. Ogólnie Odra w pierwszej połowie sprawiała lepsze wrażenie, jednak brakowało jej „konkretów” w polu karnym rywala. Goście przed zmianą stron najlepsze okazje mieli po stałych fragmentach gry, jednak ani Ivan Runje, ani Taras Romanczuk nie wykorzystali swoich sytuacji.
W drugą połowę lepiej weszła również drużyna z Opola. W 49. minucie groźny strzał oddał Mariusz Rybicki, jednak Kelemen zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Poza tą akcją Odra nie potrafiła udokumentować w jakikolwiek sposób swojej przewagi. W takiej sytuacji sprawy w swoje ręce wzięła Jagiellonia. W 72.minucie, kiedy to wydawało się, że groźna kontra gości została zażegnana, Guilherme zdołał uratować sytuację i świetnie zagrał do Klimali, który zdołał obrócić się mając obrońcę na plecach i oddał strzał, który wpadł do bramki Krysiaka. Taką akcją Klimala pokazuje trenerowi Mamrotowi, że jest gotowy do gry w pierwszym składzie także wtedy, gdy obowiązku gry młodzieżowcem nie ma. Gospodarze nie chcieli się poddawać. Najlepszą sytuację zmarnowali w doliczonym czasie gry, gdy dobitkę po strzale Błanika powinien wykorzystać Serafin Szota. Ten jednak spudłował z kilku metrów w zasadzie do pustej bramki. Goście więc postanowili przypomnieć o starej maksymie, że niewykorzystane okazje się mszczą. Świetny przerzut Guilherme pozwolił Klimali pobiec z piłką niemal pół boiska mając przed sobą tylko bramkarza Odry, co młody napastnik „Jagi” zmarnować nie mógł.