W pierwszym piątkowym meczu Ekstraklasy naprzeciw siebie stanęły zespoły Korony Kielce i Zagłębia Lubin. Przed meczem wiele mówiło się, że jest to mecz wyrównanych przeciwników i ciężko wskazać wyraźnego faworyta.
Początek meczu potwierdził te słowa. Spotkanie od początku było wyrównane i toczyło się głównie w środkowej części boiska. Pierwszą dobrą okazję miał w 9 minucie Jovanović, ale piłkarz Korony z dystansu strzelił niecelnie. Spotkanie toczyło się w żywym tempie, z akcjami po dwóch stronach boiska, za każdym razem brakowało jednak albo dobrego wykończenia albo przysłowiowego „ostatniego podania”. Sytuacja zmieniła się w 36 minucie. Po dośrodkowaniu Cotry piłkę głową do siatki skierował Łukasz Janoszka. Do końca pierwszej połowy Koronie nie udało się odpowiedzieć i to Zagłębie na przerwę schodziło z przewagą jednej bramki.
2 połowę od ataków rozpoczęła Korona. w 50 minucie Marcin Cebula próbował uderzać z rzutu wolnego, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką. W 56 minucie Zagłębie zadało drugi cios! Dośrodkowanie z rzutu rożnego Janusa, Guldan przedłużył piłkę a tę do pustej bramki skierował Jarosław Jach! Utrata drugiej bramki podcięła skrzydła piłkarzom z Kielc i to goście dłużej utrzymywali się przy piłce nie dając Złocisto-krwistym okazji do odrobienia straty. W 69 minucie Krzysztof Janus uderzył z dystansu, a Zbigniew Małkowski sparował ten strzał na rzut rożny. W 71 minucie powinno być 3:0, ale Papadopulos mając przed sobą tylko Małkowskiego fatalnie się pomylił. Szybko odpowiedziała Korona- z dystansu strzelał Jovanović, a Polacek z trudem wybił strzał na rzut rożny. Gospodarze starali się jeszcze zaatakować, ale brakowało im wykończania- w 75 minucie niecelnie główkował Maciej Wilusz. W 81 minucie natomiast fatalnie z pola karnego uderzył Gabovs i Polacek nie musiał nawet interweniować. W Kielcach już nic więcej się nie wydarzyło i Zagłębie wygrało w Kielcach z Koroną 2:0