Szczegółowa zapowiedź każdego z poszczególnych spotkań – rezultaty, ciekawostki, typy, komentarze i raporty z obozów rywali. W naszym cyklu w każdy czwartek postaramy się zwrócić szczególną uwagę na najważniejsze aspekty gry każdej z drużyn, przytoczymy historię pojedynków, a także zajrzymy na konferencję prasową przed wieloma rywalizacjami. W skrócie – każdą kolejkę rozłożymy na czynniki pierwsze.
Najbliższa kolejka dla wszystkich ośmiu drużyn znajdujących się w grupie spadkowej może być najważniejszą serią spotkań w tym sezonie. Presja w przypadku przegranej będzie jeszcze większa, bowiem do końca sezonu pozostaną jedynie trzy spotkania, albo jak kto woli trzy finały.
GÓRNIK ŁĘCZNA – CRACOVIA 16.05 (wtorek) – 18:00:
W ostatnim tygodniu pisaliśmy o tym, iż ekipę Franciszka Smudy czeka pięć finałów. Ten pierwszy w ostatni weekend niestety nie ułożył się po myśli kibiców z Łęcznej. Porażka 1:0 w Gdyni spowodowała, że presja na zawodnikach Górnika wciąż nie maleje. Łęcznianie chcąc myśleć o utrzymaniu się w ekstraklasie nie mają prawa przegrać najbliższego spotkania. W przypadku porażki oczywiście nie wszystko się rozstrzygnie, aczkolwiek ewentualna utrata punktów może okazać się dramatyczna w skutkach. Spadek z ligi oznaczać będzie załamanie budżetu klubu. Brak dotacji z NC+ i ewentualny brak dofinansowania klubu przez głównego sponsora może oznaczać początek końca Górnika, którego los może być podobny jak obecna sytuacja imiennika z Zabrza. Cracovia w ostatnich dwóch spotkaniach zdobyła cztery punkty, a po podziale tabeli na grupę mistrzowską i spadkową jest niepokonana. Dla Zielińskiego mecze z zespołem z Łęcznej na pewno wywołują sporą dawkę radości. To właśnie szkoleniowiec Pasów w trakcie pobytu w Górniku wyrobił sobie solidną markę na ekstraklasowej arenie.
ARKA GDYNIA – WISŁA PŁOCK 16.05 (wtorek) – 18:00:
Mimo, iż do końca sezonu pozostało niewiele czasu to zespół Wisły nie musi martwić się o wynik w meczu z Arką. Nafciarze prowadzą w grupie spadkowej z dorobkiem 25 punktów. Nad przedostatnim Górnikiem mają siedem punktów przewagi, a nad ostatnim Ruchem aż osiem. Warty dodania jest również fakt, że ostatni mecz obu drużyn zakończył się podziałem punktów, co definitywnie przekreśliło szanse Płocka na awans do grupy mistrzowskiej. W innej sytuacji obecnie znajduje się Arka, która ma nieco mniej komfortową sytuację aniżeli Wisła. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli grupy spadkowej, a każda utrata punktów w najbliższych kolejkach może być brzemienna w skutkach. Ostatnie wygrane spotkanie przez zespół z Gdyni bardzo trafnie podsumował autor najważniejszego gola w tym sezonie (w finale Pucharu Polski) – Rafał Siemaszko – Tych punktów potrzebowaliśmy jak tlenu, długo nie wygraliśmy spotkania i akurat przyszło to teraz. Fajnie, że zwyciężyliśmy, bo należało się to nam od dawna. Nareszcie pomogła nam wiara i wyciągnięcie wniosków z poprzednich spotkań. Nie cofnęliśmy się, nie czekaliśmy na rywala tylko wyszliśmy wysoko. Liczę, że teraz pójdziemy za ciosem i wygramy u siebie z Wisłą – podkreślił doświadczony napastnik.
ZAGŁĘBIE LUBIN – ŚLĄSK WROCŁAW 17.05 (wtorek) – 20:30
Ostatnie zwycięstwa obu drużyn z pewnością podbudowały morale po mało ciekawym początku w grupie spadkowej. Efektowne zwycięstwo zaliczył Śląsk, który ograł Ruch Chorzów aż 6:0 i udowodnił wszystkim niedowiarkom, iż wciąż stoi na bardzo dobrej drodze ku utrzymaniu w lidze. Mecz derbowy nie mógł ułożyć się w terminarzu lepiej niż we wtorkowy wieczór, gdy do końca rozgrywek zostało tak mało czasu. Oprócz presji kibiców związanej ze zwycięstwem dochodzi także walka na całego w meczu o tak wielki prestiż i ostateczne utrzymanie w lidze. Ciężko myśleć, aby któraś z drużyn zlekceważyła to spotkanie po tak dobrej 33. kolejce, która dowiodła, iż Zagłębie i Śląsk powinny znajdować się w górnej ósemce. Wreszcie na miarę swoich możliwości zagrali Ryota Morioka, a także Kamil Biliński – czyli człowiek, który w ostatnim czasie był krytykowany do bólu za swoją ogromną nieskuteczność. Wysokie zwycięstwo wrocławian w ostatniej kolejce można jednak umniejszyć faktem, iż na przeciw Śląska stała najsłabsza obecnie drużyna w naszej lidze. Jednak nie to się liczy. Przecież jeszcze do niedawna Zagłębie zremisowało z Niebieskimi 1:1 i nikt wtedy nie mówił, że to Miedziowi zdeklasowali rywala i po prostu byli zespołem lepszym. W takich meczach w większości decyduje dyspozycja dnia i okoliczności związane stricte z samym spotkaniem, dlatego liczymy, że we wtorkowy wieczór drużyny z Lubina i Wrocławia dadzą nam istne show, a także udowodnią, że ostatnia seria spotkań, w której zdobywali komplety punktów nie były wypadkiem przy pracy.
RUCH CHORZÓW – PIAST GLIWICE 17.05 (wtorek) – 20:30:
Niebiescy są na dnie tabeli, a czasu do końca rozgrywek pozostało naprawdę niewiele. Wysoka porażka w ostatni weekend ze Śląskiem Wrocław dowiódła tego, iż w zespole z Chorzowa jest bardzo, ale to bardzo nieciekawie. Odejście Patryka Lipskiego, a także zatrudnienie byłego gwiazdora klubu na stanowisku trenerskim, który jeszcze do nie dawna przebywał na piłkarskiej emeryturze nie zwiastowało poprawienia sytuacji. Marnym pocieszeniem dla Ruchu jest otrzymanie licencji na przyszły sezon. Jednak, aby ten dar od losu zawodnicy Warzychy mogli wykorzystać muszą najpierw wykazać się sportowo i udowodnić, iż klub z tak bogatą historią wciąż potrafi liczyć się w na krajowym podwórku, dokonując rzeczy wielkich tak jak to ostatnie, gdy zespół pod wodzą Waldemara Fornalika wywalczył wicemistrzostwo Polski. Zupełnie inna sytuacja panuje w zespole Piasta. Jak wywnioskowała oficjalna strona klubu z Gliwic do uratowania ekstraklasy należy zdobyć tylko, a może i aż siedem punktów. Ekipa trenera Dariusza Wdowczyka nie chce jednak pozostawiać nic losowi i wierzyć, że nawet mimo drobnej wpadki może przytrafić się porażka innej z drużyn walczącej o utrzymanie.