W dzisiejszy wielkanocny poniedziałek do Krakowa przyjedzie ostatnimi meczami rozpędzona lokomotywa z Poznania, ale czy na wyjazdach? Niekoniecznie, Lech wybudował twierdze póki co tylko w Poznaniu, a w meczach wyjazdowych kompletnie sobie nie radzi. Sympatykom Kolejorza data: 20 sierpień 2017r. powinna być dobrze znana, z racji tego, że to wtedy ostatni raz Lech wygrał w meczu wyjazdowym. Mecz z Wisłą będzie idealny na przełamanie, wygrana sprawiła by nie lada prezent wielkanocny dla kibiców z Poznania. Jednak zajączek za nic trzech punktów nie da. Wiślacy ostatnio również reprezentują świetną formę. Udowodnili to chociażby ostatnim meczem pewnie pokonując mistrza Polski w Warszawie. W Polsce istnieje dobrze nam znany zwyczaj, nazywany „śmigus-dyngus”, który na dzień dzisiejszy wypada. Z tej oto okazji piłkarze Białej Gwiazdy planują zalać Lecha, ale czy im to się uda? Piłkarze pod wodzą Nenada Bjelicy nie przyjadą się bronić, tylko uzbrojeni zamierzają zaatakować i wrócić do domu z pełną pulą oczek.
Wisła Kraków do Lecha na ten moment traci 6 punktów, a więc wciąż ma realne szanse na grę w europejskich pucharach, gdyby ten mecz wygrała to znacznie się przybliży do walki o podium. Dlatego nikt nie może ich pod żadnym pozorem skreślać. Bardzo dużym atutem gospodarzy jest fakt, ze mają jak do tej pory najskuteczniej strzelającego napastnika Carlitosa. Jest to zawodnik, który potrafi w niemalże każdej sytuacji się odnaleźć. Jednak ostatnio obrońca Kolejorza Vujadinović zapowiedział, że obrona bacznie będzie się przyglądała Hiszpanowi, a jego celem jest pilnowanie go, by ten nie zdobył gola. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy nie będzie mógł skorzystać z trzech zawodników. Na kontuzje narzekają bowiem Arkadiusz Głowacki oraz Kamil Wojtkowski. Joan Carillo jest bardzo dobrze znany głównie z tego, że dużą wagę przyciąga na obserwacje przeciwnika, potwierdził to na konferencji prasowej.
Spotkanie z Lechem będzie całkowicie inne, niż to z Legią, bo jest to zupełnie inny przeciwnik. Lech to zespół bardzo niebezpieczny, jeżeli chodzi o grę skrzydłami, stwarza także duże zagrożenie w grze bezpośredniej. Jeżeli się nie mylę, to około 46% ich wszystkich bramek pada po stałych fragmentach gry. Jest to zespół niebezpieczny, mocny, dobrze zorganizowany. Wie czego chce i wie co chce osiągnąć – zauważył Joan Carillo.
Poznaniacy do Krakowa przyjadą z dużym osłabieniem szczególnie zauważalne mogą być braki na bocznej obronie. Robert Gumny zachorował podczas zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Polski, natomiast Wołodymyr Kostewycz skręcił kostkę na treningu. Zastąpić mają ich Piotr Tomasik oraz Emir Dilaver, w środku obrony wystąpi najprawdopodobniej Rafał Janicki, Thomas Rogne na pewno nie wystąpi, ponieważ skarży się na ból nogi. Ponadto w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk kontuzji nabawiło się, aż trzech zawodników Kolejorza: Mihaia Raduta czeka miesięczna przerwa, Mario Situm już trenuje indywidualnie, szansę na grę może mieć jedynie Jasmin Burić, choć wszystko wskazuje na to, że w polu karnym jednak wystąpi Putnocky. Jakby byłoby tego mało to jeszcze Radosław Majewski narzekał na chorobę, jego występ zależy od tego, jak się będzie czuł. Dodatkowo wiadome jest do, że do stolicy Małopolski z wiadomych przyczyn nie pojedzie Maciej Makuszewski oraz Elvir Koljić. Pomimo ogromnej liczbie nieobecnych w najbliższym meczu Nenad Bjelica jak i cały zespół poznański wierzą w zwycięstwo, ich cel jest jasny.
Chcemy wygrać w Krakowie, lecz to wielki klub, trudny stadion ze świetną atmosferą. W poprzednim sezonie w Pucharze Polski wygraliśmy w Krakowie i wciąż mamy zespół, który jest w stanie powalczyć o zwycięstwo. Solidnie przepracowaliśmy ostatnie dwa tygodnie, drużyna jest dobrze przygotowana – zapewnia trener poznańskiego Lecha.