Dużo w Cracovii zmieniło się przez tę zimę, szczególnie jeśli chodzi o pion organizacyjny. Nie codziennie przecież trener klubu zostaje jego vce-prezesem. Na boisku jednak zmian za wiele, przynajmniej w tym pierwszym meczu, nie uświadczyliśmy. Pasy nie grają może porywająco, ale dla rywali są bezlitosne. Już po raz piąty z rzędu.
To w żadnym wypadku nie była łatwa przeprawa dla ekipy Michała Probierza, ale prawdę mówiąc większość kłopotów Cracovia stworzyła sobie sama. Weźmy chociażby gola dla Piasta. Siplak zderza się z Wdowiakiem, piłka wlatuje w pole karne i tylko stoperzy Pasów wiedzą jakim sposobem zamiast daleko poza nim znalazła się ona na nodze Jorge Felixa. Ten gol mógł boleć tym mocniej, że gospodarze prowadzili grę i z każdą minutą co raz bardziej straszyli Frantiska Placha. Taki gong mógł mocno pokrzyżować im plany. Właśnie, słowo klucz, mógł.
Stadionowe „nic się nie stało” odśpiewane przez kibiców nie miało wcale jedynie patetycznego wydźwięku, bo w ostatnich dwóch meczach poprzedniego roku rzeczywiście gol dla rywala działał jedynie jako dodatkowa motywacja dla krakowian. Wynik odwrócić udało się w takiej sytuacji z Pogonią, udało się z Zagłębiem. Udało się również z Piastem. Jesienią długo można było narzekać na styl Cracovii, nawet w momencie w której zaczęła sporo punktować. W dzisiejszym meczu oba gole zdobyte przez Pasy to było coś czego Ekstraklasa po prostu potrzebuje. Najpierw ładny strzał z wolnego Cabrery, przy którym jednak mógł nieco lepiej zachować się Plach.
Druga bramka to już był pokaz takiej Cracovii o której z pewnością po cichu marzy Michał Probierz. Dobry występ ładnym golem zwieńczył Sergiu Hanca. Rumun kilkukrotnie pokazał dlaczego w pewnym momencie kilka europejskich klubów chciało płacić za niego sześciocyfrowe sumy. Ruch bez piłki, przyspieszenie i przytomność umysłu w poszczególnych zagraniach. Przy jego golu po cichu asystę drugiego stopnia może zapisywać sobie trener Probierz, bo w przerwie zdecydował się zamienić skrzydłami właśnie jego i Mateusza Wdowiaka. Dzięki temu Hanca miał okazję przymierzyć lepszą, prawą nogą w kierunku długiego rogu i zrobił to znakomicie.
Cóż można powiedzieć o Piaście? Ekipa z Górnego Śląska zaliczyła spory falstart na start wiosny i jeśli wywiozłaby jakiekolwiek punkty z Krakowa to powinna być za to bardzo wdzięczna losowi. Nie było do tego jednak tak daleko, bo rywale chętnie podłączali ich do tlenu, chociażby za sprawą zmarnowanej setki Mateusza Wdowiaka. Tabela spłaszcza się w ekspresowym tempie i Waldemar Fornalik musi szybko obudzić swoich piłkarzy zanim zrobi to dolna ósemka.
Po 5 zwycięstwach z rzędu Cracovię czeka najtrudniejszy test ostatnich tygodni – wyjazd do Warszawy na Legię. Pasy nie wygrały tam od dobrych kilkudziesięciu lat, a Michał Probierz ma swego rodzaju patent na zwycięstwa przy Łazienkowskiej. Jeśli nie teraz, to kiedy?