Początek meczu zdecydowanie dla Cracovii, która zamknęła gości na ich połowie raz za razem. Już w szóstej minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą świetnie rozegranego rzutu rożnego. Gola strzałem głową zdobył Deniss Rakels. Po bramce goście się obudzili i poszli na wymiane ciosów z Pasami, co dało im bardzo niebezpieczny rzut wolny, który został jednak obroniony przez Sandomierskiego. Chwilę później dwie świetne sytuacje zmarnowała Cracovia. Najpierw Rakels przeniósł piłkę nad poprzeczką, a później Putnocky zdjął mu piłkę z nogi po płaskim dośrodkowaniu. Po pół godziny gry powinno być 1:1, lecz strzał Grodzickiego wyciągnął Sandomierski. Osiem minut przed końcem pierwszej połowy kolejną sytuację zmarnował reprezentant Łotwy. W doliczonym czasie gry swój pierwszy dublet w ekstraklasie zaliczył, będący dziś bardzo aktywny, Deniss Rakels.
W 53. minucie Ruch wypracował sobie pierwszą dogodną okazje z gry, jednak strzał Stępińskiego obronił Sandomierski. Pasy nie pozostały dłużne znów zamykając Ruch na ich połowie. Niestety każdy strzał Cracovii leciał prosto w Putnockiego. Gdy wydawało się, że gospodarze mają ten mecz pod kontrolą świetnym dośrodkowaniem popisał się Marek Zieńczuk, a formalności dopełnił Mariusz Stępiński. Goście chcieli pójść za ciosem, jednak strzelając nawet z pięciu metrów nie mogli trafić w światło bramki. Wraz z upływem czasu gra stawała się coraz brutalniejsza, a sędzia co chwilę sięgał po kartki.